niedziela, 29 stycznia 2017

Pączki II


Będę nieskromna - to najlepsze pączki jakie do tej pory zrobiłam ;). Na blogu znajduje się przepis na pączki, do którego ten dzisiejszy jest bardzo podobny, jednak różnią się proporcjami składników ( w tym dodatkowo znajduje się jogurt naturalny, który przedłuża świeżość pączków ). Tutaj ciasto wychodzi baaardzo luźne. Początkowo nawet miałam obawy czy z tak luźnego ciasta, uda mi się uformować coś co będzie kształtem przypominało pączki ;). Przyznaję, łatwo nie było. Ciasto mocno się kleiło, musiałam więc obficie oprószać dłonie mąką. Ale tak naprawdę tylko na początku sprawiało mi to trudność, z każdym kolejnym pączkiem było łatwiej i szybciej :). A dzięki takiej konsystencji ciasta, uzyskałam mega puszyste, mięciutkie i lekkie jak chmurka pączki, które po prostu rozpływały się w ustach. Warto więc było się trochę pomęczyć ;). Cała tajemnica tkwi jednak w długim wyrabianiu ciasta, nie wystarczy 5 minut ugniatania ;). Im lepiej wyrobione ciasto, tym lepiej napowietrzone i tym delikatniejsze i bardziej puszyste później pączki. Kto ma trochę chęci i cierpliwości ;), niech wypróbuje ten przepis póki jeszcze trwa karnawał ;).

poniedziałek, 23 stycznia 2017

Karpatka


Karpatka należy do tych ciast, które nie potrzebują specjalnej rekomendacji, by  przekonać do siebie amatorów słodkości ;). Jest to bowiem wypiek bardzo znany i lubiany, po prostu klasyk :). Nie mogło więc zabraknąć go również u mnie na blogu. Ja też nie będę się na jego temat zbytnio rozpisywać. Powiem tylko jeszcze, że krem przygotowuję wg swojej sprawdzonej receptury, dodając do niego prawdziwą wanilię. Taki krem jest po prostu pyyyyszny :). I na koniec zdradzę Wam jeszcze coś - ja po prostu kocham Karpatkę ;) :).

niedziela, 15 stycznia 2017

Kokosowy sernik na zimno z malinową żelką


Jak już kiedyś wspominałam, jestem ogromną fanką serników na zimno. Dlatego nawet zimowy krajobraz za oknem i słupek rtęci na termometrze dużo poniżej zera, nie są dla mnie przeszkodą, by przygotować taki deser :). Sernik, który dziś proponuję, łączy w sobie delikatny smak kokosu z wyrazistym i kwaskowym smakiem malin. Do żelki wykorzystałam mrożone maliny ( z letnich zbiorów ) i takie też polecam, ale alternatywą dla nich może być malinowa galaretka, a tak naprawdę każda, jaką akurat macie w domu lub jaką dostaniecie w najbliższym sklepie. Jednak nie będę ukrywać - z taką domową galaretką sernik będzie smakował o niebo lepiej. Przekonajcie się sami ;).

Łączna liczba wyświetleń

 

Opowieści z piekarnika Template by Ipietoon Cute Blog Design

Blogger Templates