Ze smażeniem pączków miałam poczekać do Tłustego Czwartku...ale to jeszcze tyle czasu, a ja już teraz miałam ochotę zjeść choć jednego puchatego pączusia...No i zjadłam dwa ( a wieczorem 40 minutowe "spotkanie" z Chodakowską, żeby spalić choć ułamek tych pochłoniętych kalorii ;) ). Tym razem wykonałam ciasto na samych żółtkach, dodając do niego mój ukochany kardamon. W ogóle uważam, że kardamon wspaniale pasuje do drożdżowych słodkości, niezwykle wzbogaca ich smak i nadaje niesamowitego aromatu. Takie pączki, to po prostu poezja :). Gorąco polecam :).
Składniki na około 21 sztuk:
- 640 g mąki pszennej, najlepiej typ 650
- 35 g drożdży
- 5 żółtek
- 300 - 350 ml mleka, letniego
- 60 g cukru
- 8 g cukru wanilinowego
- 80 g masła
- ćwierć łyżeczki soli
- 2 łyżki spirytusu lub innego mocnego alkoholu
- 1 płaska łyżeczka mielonego kardamonu
- skórka otarta z cytryny, wyszorowanej i sparzonej
Dodatkowo:
- marmolada do nadziania
- tłuszcz do smażenia ( u mnie olej rzepakowy + smalec )
- cukier puder do oprószenia
Wykonanie:
Wszystkie składniki, łącznie z nadzieniem, powinny być w temperaturze pokojowej.
Zrobić rozczyn z drożdży; w tym celu pokruszone w miseczce drożdże rozetrzeć z 2 łyżeczkami cukru. Gdy staną się płynne, dodać 1 łyżkę mąki i dokładnie wymieszać ( aby nie było grudek ). Następnie wlać odrobinę letniego mleka i wymieszać. Rozczyn powinien mieć konsystencję gęstej śmietany. Przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.
UWAGA: Składniki na rozczyn odejmujemy z odmierzonych składników na ciasto.Masło roztopić i odstawić do przestudzenia.
Żółtka utrzeć z cukrem i cukrem wanilinowym na jasną, puszystą masę.
Mąkę przesiać do miski, wymieszać z solą, kardamonem i otartą skórką z cytryny. Dodać wyrośnięty rozczyn, utarte żółtka z cukrem, spirytus oraz letnie mleko ( należy zacząć od 300 ml, w razie potrzeby dolewając pozostałe mleko; ciasto nie może być zwarte jak na bułki, powinno być dość luźne ) i wymieszać wszystko do połączenia, wyrabiać przez około 2 minuty. Następnie dodać roztopione masło i wyrobić gładkie, elastyczne ciasto. Wyrabiać przez około 20 minut, starając się wtłoczyć w ciasto jak najwięcej powietrza. Dobrze wyrobione ciasto powinno odchodzić od rąk i ścian naczynia. Miskę z ciastem przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia ( 1 - 1,5 h ).
Po tym czasie ciasto odgazować uderzając w nie pięścią lub ponownie chwilę wyrobić. Oprószając dłonie mąką, odrywać kawałki ciasta o wadze około 60 g każdy, formować placuszek, na środku kłaść 1 łyżeczkę nadzienia i dokładnie zlepiać nad nadzieniem, tworząc sakiewkę. Odkładać na stolnicę/blat posypany mąką, łączeniem do dołu. Przykryć ściereczką i pozostawić na około 30 - 40 minut do podwojenia objętości ( lub dłużej, zależy od temperatury otoczenia; u mnie tym razem pączki wyrastały 1,5 godziny ( ! ) ). Pączki powinny być dobrze wyrośnięte, ale nie przerośnięte. Dobrze wyrośnięty pączek jest leciutki i delikatny.
W szerokim garnku/rondlu rozgrzać tłuszcz. Optymalna temperatura tłuszczu do smażenia pączków to 175°C. Najłatwiej kontrolować ją za pomocą termometru cukierniczego, ale można poradzić sobie bez niego - należy wrzucić kawałek ciasta na rozgrzany tłuszcz - jeżeli szybko wypłynie na powierzchnię i zarumieni się w ciągu 45 sekund do 1 minuty, to znak, że tłuszcz ma odpowiednią temperaturę.
Pączki wrzucać na rozgrzany tłuszcz, stroną na której leżały do dołu. Smażyć przez około 3 minuty z jednej strony, następnie delikatnie przewrócić na drugą stronę ( np. przy pomocy patyczka do szaszłyków ) i smażyć kolejne 3 minuty. Usmażone pączki wyjmować na talerz wyłożony ręcznikiem papierowym w celu odsączenia nadmiaru tłuszczu.
Po całkowitym wystudzeniu pączki oprószyć cukrem pudrem.
Smacznego :)
Bardzo ciekawy przepis, nie wiedziałam, że można zwykłe pączki "podrasować" kardamonem, który zresztą też lubię :)
OdpowiedzUsuńJa najchętniej dodawałabym kardamon do wszystkiego ;). Pączki wyszły niezwykle smaczne, polecam :)
UsuńPączków z kardamonem jeszcze nie próbowałem. Koniecznie muszę wypróbować ten przepis.
OdpowiedzUsuń