Na rozpoczęcie sezonu malinowego na moim blogu - pyszny tort czekoladowo - malinowy :). Wykonałam go na mocno czekoladowym cieście, które nie wyrasta tak bardzo jak biszkopt i jest od niego cięższe, ale do kremu na bazie frużeliny i serka mascarpone pasuje idealnie. No i jest bardzo wilgotne, dlatego nie wymaga dużej ilości nasączenia ( całkiem z nasączenia nie chciałam rezygnować, bo krem jest z tych, które nie oddają swojej wilgoci do ciasta ). Frużelinę malinową jak i samo ciasto najlepiej przygotować dzień wcześniej, znacznie skróci to czas pracy przy torcie. Tort jest nie za słodki, wspaniale komponują się w nim smaki czekolady i malin. Posiada jeszcze jedną ogromną zaletę - świetnie się kroi, na równiutkie, eleganckie kawałki :). Skusicie się? ;).
Ciasto czekoladowe:
- 170 g mąki pszennej tortowej
- 5 dużych jajek
- 210 g brązowego cukru ( użyłam cukru Demerara )
- 125 g masła
- 65 g czekolady gorzkiej
- 40 g kakao
- 85 g kwaśnej śmietany 18% lub 12%
- 6 łyżek mleka
- pół łyżeczki proszku do pieczenia
- pół łyżeczki sody oczyszczonej
Krem malinowy:
- 500 g malin
- 12 g żelatyny ( 3 łyżeczki )
- 165 g cukru ( 3/4 szklanki )
- 1 łyżka soku z cytryny
- 2 łyżeczki mąki ziemniaczanej
- 500 g serka mascarpone, schłodzonego
Nasączenie:
- 50 ml soku malinowego lub likieru malinowego
- 50 ml mocnej herbaty
Polewa:
- 50 g czekolady deserowej lub pół na pół mlecznej i gorzkiej
- 60 ml śmietanki kremówki 36% lub 30%
Wykonanie:
Ciasto czekoladowe:
Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej.
Przygotować tortownicę o średnicy 21 cm: dno wyłożyć papierem do pieczenia, obręcz wysmarować masłem i oprószyć mąką.
Mąkę pszenną, proszek do pieczenia oraz sodę oczyszczoną przesiać i wymieszać.
W garnuszku roztopić masło, dodać połamaną czekoladę i wymieszać do rozpuszczenia czekolady i otrzymania gładkiej masy czekoladowej. Odstawić do wystudzenia.
Kakao przesiać do miseczki, dodać śmietanę oraz mleko i wymieszać rózgą kuchenną na gładką, bezgrudkową masę.
Jajka ( w całości ) ubić z cukrem na jasną i bardzo puszystą masę ( ubijałam 10 minut na najwyższych obrotach miksera ). Zmniejszyć obroty miksera i wlewać masę maślano-czekoladową cały czas miksując. Dodać masę kakaową i zmiksować do połączenia. Dodać przesiane suche składniki i delikatnie wymieszać szpatułką do połączenia składników.
Ciasto przelać do przygotowanej tortownicy, wyrównać. Wstawić do piekarnika nagrzanego do temperatury 160°C i piec przez około 45 minut, do suchego patyczka. Upieczone ciasto przestudzić przez około 10 minut w formie, następnie wyjąć z formy i odłożyć do całkowitego wystudzenia ( studziłam na kratce ).
Krem malinowy:
Krem zaczynamy od przygotowania frużeliny.
Żelatynę zalać zimną wodą do jej pokrycia, wymieszać i odstawić na około 10 minut do napęcznienia.
W garnuszku wymieszać maliny z cukrem. Podgrzewać na średnim ogniu, mieszając, do rozpuszczenia cukru i rozpadnięcia się malin. Połowę przetrzeć przez sitko ( można przetrzeć całość jeśli chcecie otrzymać całkowicie pozbawiony pesteczek krem ). Przetarte maliny połączyć z resztą malin, wymieszać z sokiem z cytryny i rozpuszczoną w niewielkiej ilości zimnej wody mąką ziemniaczaną, postawić z powrotem na palniku i mieszając zagotować.
Maliny zdjąć z palnika i dodać napęczniałą żelatynę, wymieszać do całkowitego jej rozpuszczenia. Wystudzić, następnie wstawić do lodówki do stężenia.
Stężałą frużelinę malinową zmiksować z serkiem mascarpone na jednolity krem.
Złożenie tortu:
Z wystudzonego ciasta czekoladowego ściąć "górkę" i przekroić je na 3 równe blaty.
Składniki nasączenia wymieszać i rozdzielić równo pomiędzy 3 szklanki ( ułatwi to dozowanie ponczu ).
Z gotowego kremu malinowego odłożyć około 5 łyżek do posmarowania boków i wierzchu tortu.
Na paterze/tacy u łożyć pierwszy blat czekoladowego ciasta, nasączyć go jedną częścią ponczu, następnie wyłożyć połowę kremu, wyrównać. Położyć kolejny blat ciasta, nasączyć kolejną częścią ponczu i wyłożyć drugą połowę kremu, wyrównać. Przykryć ostatnim blatem ciasta i nasączyć je pozostałym ponczem. Wierzch i boki tortu posmarować odłożonym kremem. Tort wstawić do lodówki na około 2 godziny.
Polewa:
Czekoladę posiekać, umieścić w miseczce.
Śmietankę kremówkę podgrzać do wrzenia, zalać nią posiekaną czekoladę. Odstawić na chwilę, następnie wymieszać do otrzymania gładkiego sosu czekoladowego. Odstawić do przestudzenia i lekkiego zgęstnienia, od czasu do czasu mieszając.
Na schłodzony tort wylać gęstniejącą polewę, pozwalając by spływała po bokach ( można najpierw łyżeczką wylewać polewę na krawędź tortu, by tworzyły się "sople", następnie resztę polewy rozprowadzić na wierzchu tortu ).
Tort wstawić na kilka godzin do lodówki. Przed podaniem można udekorować wierzch świeżymi malinami.
Smacznego :)
Piękny torcik! Z pewnością jest też bardzo smaczny :)
OdpowiedzUsuńMmm apetycznie to ciacho wygląda
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie połączenie. Tort wygląda przepięknie. Zapisuję przepis, wykorzystam przy najbliższej okazji :)
OdpowiedzUsuńPiękny. Taki torcik zachwyciłby nie jednego smakosza
OdpowiedzUsuńJak chce robić w tortownicy 26 cm to o ile musze zwiększyć proporcje ciasta?
OdpowiedzUsuńProszę zwiększyć ilość składników o 1,5 porcji.
UsuńRobić z półtorej porcji, tak?
UsuńDziękuję
OdpowiedzUsuńNie jednego łasucha zadowoli. Ja akurat nie jadam tortów.
OdpowiedzUsuńWłaśnie skończyłam go robić. Mam nadzieje źe będzie taki jak u Pani. Zastąpiłam maliny wiśniami. Masa......wyborna.
OdpowiedzUsuńNa pewno będzie pyszny 🙂 Wiśnie i czekolada to idealne połączenie 🙂
UsuńWłaśnie robie i minęło 45 minut ale ciasto w środku pływa 🤨 w czym problem?
OdpowiedzUsuńNie wiem, u mnie po tym czasie ciasto było upieczone. Może to kwestia piekarnika, może wymaga ustawienia wyższej temperatury. Proszę piec do suchego patyczka.
UsuńWykorzystałam krem malinowy z tego przepisu i jest absolutnie cudowny - nie za słodki, mocno owocowy, ale nadal „tortowy”. Pięknie się trzymał, wyglądał i smakował. Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że krem smakuje :). Ja również bardzo go lubię. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam serdecznie :).
UsuńPrzepis ZERŻNIĘTY z mojej ulubionej strony https://www.mojewypieki.com/przepis/tort-czekoladowo-malinowy. Dodane zaledwie kilka składników, nawet zdania wyglądają podobnie i wszystkie kroki są opisane dokładnie w jednakowy sposób. Przykry plagiat...
OdpowiedzUsuńDrogi Czytelniku ( nie wiem jakiej jesteś płci, więc będę się zwracać w ten sposób ), czy przeanalizowałeś dokładnie treść mojego przepisu i przepisu z podanej przez siebie strony? Śmiem przypuszczać, że nie, bo gdyby tak było, to zauważyłbyś, drogi Czytelniku, że mój przepis i tamten przepis, to dwie praktycznie różne receptury; jedynym wspólnym mianownikiem jest przepis na krem malinowy i tutaj przyznaję, że wspomogłam się tamtym opisem ( bo krem i proporcje na niego są wg mnie idealne ), nie jest jednak powielony słowo w słowo, proszę się dokładnie wczytać. Nie potrzebuję kopiować tekstów 1:1, bo posiadam wystarczający zasób słów, by samodzielnie układać zdania w swoich wpisach. A zarzut, że "wszystkie kroki są opisane dokładnie w jednakowy sposób" jest po prostu śmieszny.
UsuńPrzepis na ciasto czekoladowe jest zupełnie inny, ponadto w moim przepisie występuje nasączenie i polewa czekoladowa, których w tamtym opisie nie ma! I oczywiście zdjęcia - zapewniam, że są mojego autorstwa. I to jest według Ciebie plagiat? W takim razie Internet pełen jest takich "plagiatów". Tyle mam do powiedzenia w tym temacie. A na koniec taka rada - zamiast tracić czas i energię na szukanie plagiatów tam gdzie ich nie ma, upiecz sobie coś, np. ze swojej ulubionej strony. Pozdrawiam.
Zgadzam się. A wystarczyło wstawić link do strony i podpisać 'inspiracja' i tematu by nie było. A tak to został przykry plagiat...
UsuńHmm, w takim razie proszę się zdecydować, czy według Ciebie jest to plagiat, czy inspiracja, bo to dwie zupełnie różne rzeczy. Tak, inspirowałam się pewnym przepisem z pewnej strony, nie wymyśliłam go od podstaw i nie udaje, że tak jest, ale tak jak wyżej napisałam - wspólnym mianownikiem jest tylko krem malinowy. Zresztą, przytoczę teraz definicję utworu inspirowanego, źródło: www.prawowmodzie.pl
Usuń"Utwór inspirowany, jak sama nazwa wskazuje, powstał w wyniku inspiracji, impulsu, wywołanego utworem innego artysty. Składniki utworu, z którego zaczerpnięto inspiracje można dostrzec, lecz nie są elementem dominującym. Takie dzieło jest utworem samoistnym i co najważniejsze, może być tworzone bez zgody, a nawet wbrew woli autora, z którego inspiracja została zaczerpnięta. Jego twórca posiada pełnię osobistych i majątkowych praw autorskich, czyli może rozporządzać nim według własnej woli."
Tam gdzie faktycznie cały przepis pochodzi z jakiegoś konkretnego źródła lub zmieniam w nim naprawdę niewiele ( np. ilość cukru, a często tak robię), tam zawsze to źródło podaję. Proszę prześledzić choćby ostatnie moje wpisy.
Dzień dobry,
OdpowiedzUsuńCzy krem malinowy można zrobić na malinach mrożonych ?
Oczywiście, nie ma najmniejszego problemu :)
Usuń