Tłustoczwartkowa klasyka :). W ten dzień chyba nikt nie jest w stanie się oprzeć choćby jednemu puszystemu i słodziutkiemu pączuszkowi :). Ja dopiero nabieram wprawy w ich robieniu; te są trzecimi jakie zrobiłam w swoim życiu sama, własnoręcznie, tak od A do Z :). Zawsze korzystam z tego przepisu, wg mnie jest świetny. Pączki wychodzą bardzo pulchne, a nadziane konfiturą/marmoladą różaną, to po prostu poezja. Jeżeli ktoś ma obawy przed smażeniem pączków - że nie utrafi z odpowiednią temperaturą tłuszczu - bardzo polecam zaopatrzenie się w termometr cukierniczy. Naprawdę ułatwia on smażenie pączków, ale oczywiście nie tylko pączków. Dzięki niemu mamy kontrolę nad temperaturą tłuszczu i nie musimy się obawiać, że będzie on za gorący i pączki nam się w środku nie dosmażą, lub za zimny i wtedy pączki podczas smażenia za bardzo nasiąkną tłuszczem. Odkąd posiadam taki termometr smażenie pączków nie jest już dla mnie tak wielkim wyzwaniem :). Ale oczywiście najważniejsze jest odpowiednie wyrobienie ciasta i uchwycenie momentu, w którym uformowane już pączki są dobrze wyrośnięte, lecz nie przerośnięte. To wymaga wprawy i praktyki, jednak skoro mnie - osobie, która tej wprawy jeszcze zbytnio nie posiada, pączki się udały, to Wam też się powiedzie ;).
Przepis pochodzi ze strony MOJEWYPIEKI.COM
Składniki na około 40 sztuk:
- 1 kg mąki pszennej
- 500 ml mleka, letniego
- 50 g świeżych drożdży
- 100 g masła
- 6 żółtek
- 1 całe jajko
- 120 g cukru
- ziarenka z połowy laski wanilii lub małe opakowanie cukru wanilinowego ( 8 g )
- sok i skórka otarta z 1 cytryny
- 40 ml spirytusu lub wódki
- pół łyżeczki soli
Ponadto:
- tłuszcz do smażenia ( u mnie pół na pół olej rzepakowy i smalec )
- konfitura/marmolada różana lub wieloowocowa do nadziania
- cukier puder do oprószenia pączków
Wykonanie:
Zrobić rozczyn z drożdży; w tym celu pokruszone w miseczce drożdże rozetrzeć z 2 łyżeczkami cukru, a gdy staną się płynne dodać 1 łyżkę mąki i dokładnie wymieszać. Wlać odrobinę letniego mleka i wymieszać. Rozczyn powinien mieć konsystencję gęstej śmietany. Odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.
UWAGA: Składniki na rozczyn odejmujemy z odmierzonych składników na ciasto.
Masło roztopić i odstawić do przestudzenia.
Do miski przesiać mąkę, dodać cukier ( ewentualnie cukier wanilinowy ), sól i wymieszać. Pośrodku zrobić wgłębienie i wlać w nie wyrośnięty rozczyn. Dodać resztę składników, oprócz masła, i wymieszać wszystko razem do połączenia. Chwilę wyrabiać. Następnie wlać przestudzone masło i wyrobić gładkie, elastyczne ciasto ( około 10 minut ). Ciasto będzie się kleiło ale nie dosypywać więcej mąki. Dobrze wyrobione ciasto powinno odchodzić od rąk i ścian naczynia. Miskę z ciastem przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia ( 1 - 1,5 godziny ).
Po tym czasie ciasto krótko wyrobić.
Pączki nadziewać można na 2 sposoby:
- Odrywamy kawałek ciasta, rozpłaszczamy go na dłoni, kładziemy łyżeczkę nadzienia i zlepiamy dokładnie wokół nadzienia, "zbierając" ciasto jak rogi sakiewki i formując zgrabną kulkę.
- Ciasto przekładamy na stolnicę i podsypując mąką rozwałkowujemy na grubość około 1 cm ( nie cieniej ), następnie szklanką o średnicy 7 cm wykrawamy krążki ( pączki formowane w ten sposób nadziewamy dopiero po usmażeniu, najlepiej robić to rękawem cukierniczym z długą tylką przeznaczoną do nadziewania ).
Pączki smażyć w głębokim tłuszczu, w temperaturze 175°C, z obu stron na rumiano. Usmażone pączki odkładać na ręcznik papierowy aby wchłonął nadmiar tłuszczu.
Pączki, które nie były nadziewane przed smażeniem, najlepiej nadziewać gdy są jeszcze ciepłe.
Po wystudzeniu posypać cukrem pudrem.
Smacznego :)
Bardzo ciekawie napisane. Super wpis. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń