Mięciutkie, puchate, bardzo maślane...Pyszne! Idealne do szklanki mleka lub kubka kakao. Bułeczki są tylko lekko słodkie, więc rodzynki wspaniale dodają im smaku i charakteru. Myślę, że nie muszę nic więcej pisać, by zachęcić Was do ich upieczenia ;).
Składniki na 20 sztuk:
- 720 g mąki pszennej, u mnie tortowa
- 40 g świeżych drożdży lub 14 g drożdży suchych
- 100 g masła
- 90 g cukru
- 8 g cukru wanilinowego
- 330 ml mleka, letniego
- 2 żółtka
- 1 jajko
- pół łyżeczki soli
- 200 g rodzynek
Dodatkowo:
- 1 jajko, do posmarowania bułeczek
Wykonanie:
Rodzynki umieścić w miseczce i zalać gorącą przegotowaną wodą, trochę ponad ich poziom. Odstawić na 15-20 minut, następnie przełożyć na sitko i dobrze osączyć z wody.
Zrobić rozczyn ze świeżych drożdży; w tym celu pokruszone w miseczce drożdże rozetrzeć z 1 łyżeczką cukru. Kiedy drożdże staną się płynne, dodać 1 łyżkę mąki oraz 1 łyżkę letniego mleka i dokładnie wymieszać. Rozczyn powinien mieć konsystencję gęstej śmietany. Przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.
UWAGA: Składniki do rozczynu odejmujemy z odmierzonych składników na ciasto.
W przypadku drożdży suchych, wystarczy wymieszać je z mąką.
Masło roztopić i odstawić do wystudzenia.
Mąkę pszenną przesiać i wymieszać z cukrem, cukrem wanilinowym oraz solą. Dodać jajko, żółtka, wyrośnięty rozczyn i zacząć wyrabiać ciasto, wlewając powoli letnie mleko. Ciasto wyrabiać przez około 8-10 minut. Następnie dodać roztopione masło i wyrabiać kolejne kilka minut, aż całe masło się wchłonie i powstanie gładkie, miękkie, elastyczne ciasto. Pod koniec dodać osuszone z wody rodzynki i zagnieść ciasto tak, by rodzynki dobrze się z nim połączyły. Wyrobione ciasto przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia, na około 1,5 godziny.
Po tym czasie ciasto ponownie krótko wyrobić ( odgazować ). Z ciasta odrywać kawałki o wadze około 83 g każdy i formować zgrabne, równe kulki. Odkładać je na blachę wyłożoną papierem do pieczenia w odstępach od siebie ( nie muszą to być duże odstępy; u mnie były niewielkie i bułeczki zetknęły się podczas pieczenia, co oczywiście w żaden sposób im nie szkodzi, a dzięki temu wszystkie zmieściły się na jednej dużej blasze z wyposażenia piekarnika ). Bułeczki przykryć ściereczką i odstawić do ponownego wyrośnięcia na około 20-30 minut.
Przed samym pieczeniem bułeczki posmarować roztrzepanym jajkiem ( można do jajka dodać odrobinę mleka ). Piec przez około 20 minut w temperaturze 180°C, do ładnego zrumienienia i wypieczenia. Upieczone bułeczki wyjąć z piekarnika i przełożyć na kratkę, odstawić do wystudzenia.
Smacznego :)
Cudowne, uwielbiam bardzo maślane. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :D Ja też je uwielbiam :)
UsuńOj tak, już sam widok zachęca... Można pokusić się na szybkie pieczenie w tygodniu. :))
OdpowiedzUsuńPewnie! W końcu nie kosztują wiele pracy, a na pewno umilą dzień/wieczór zjedzone z kubkiem ulubionego napoju :D Bardzo dziękuję za miły komentarz :)
UsuńZ chęcią bym spróbowała. Musze zapisać sobie ten przepis
OdpowiedzUsuńNie ma nic lepszego. Osobiście nigdy nie robiłam sama takich bułek
OdpowiedzUsuńWarto spróbować. Lubię czasem pozwolić sobie na takie wypieki
OdpowiedzUsuńNigdy sama nie robiłam takich. Myślę że będę musiała spróbowac
OdpowiedzUsuńZ chęcią spróbuję. Kiedyś mama takie robiła
OdpowiedzUsuńDomowe najlepsze. Z chęcią bym spróbowała
OdpowiedzUsuńZjadło by się takich. Nie robiłam nigdy
OdpowiedzUsuńJuż czuję ich smak. Idealne do ciepłego mleka
OdpowiedzUsuńBędę musiała się odważyć i upiec takie bulki.
OdpowiedzUsuńNiesamowite. Nie pamiętam kiedy ostatni raz takie jadłam
OdpowiedzUsuńNigdy sama takich nie piekłam. Chiałabym spróbować
OdpowiedzUsuńTakie bułeczki są świetne na śniadanie. Aż bym pojadła
OdpowiedzUsuńTak, są pyszne! Dziękuję za komentarz :) Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńNa zdjęciu widać jak bardzo mięciutkie, aż chce się ugryźć
OdpowiedzUsuń