Przepis pochodzi ze strony Moje Wypieki.
Składniki na około 23-24 sztuki:
Zaparka:
- 240 g mąki pszennej, u mnie mąka pszenna typ 405 ( choć niektóre źródła podają, że do pączków najlepiej nadaje się mąka o wyższym typie, np. 550 )
- 375 ml mleka
Ciasto na pączki:
- cała zaparka
- 480 g mąki pszennej, u mnie mąka pszenna typ 405
- 10 żółtek
- 2 jajka
- 30 g świeżych drożdży lub 10 g suchych drożdży
- 170 g cukru
- 190 ml mleka, letniego
- 75 g masła
- 1 łyżka spirytusu lub wódki
- skórka otarta z niedużej pomarańczy lub cytryny, wyszorowanej i sparzonej
Dodatkowo:
- marmolada/dżem/powidła do nadziania
- olej lub inny tłuszcz do smażenia ( u mnie olej rzepakowy i smalec pół na pół )
- cukier puder do oprószenia lub lukier do oblania pączków
Wykonanie:
Zaparka:
Mąkę pszenną przesiać do miski. Mleko zagotować i wrzącym zalać mąkę w misce. Wymieszać do dokładnego połączenia, jednocześnie - w miarę możliwości - rozcierając łyżką powstałe grudki. Mieszanka konsystencją będzie przypominała bardzo gęsty kleik. Przykryć masę folią spożywczą tak, aby dotykała jej powierzchni i odstawić na blat na około 1 godzinę.
Ciasto na pączki:
Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej.
Masło roztopić i odstawić do przestudzenia. W letnim mleku dokładnie rozpuścić świeże drożdże ( drożdże suche należy wymieszać z mąką ).
W naczyniu umieścić żółtka, wbić jajka i dodać cukier. Ubić/utrzeć na bardzo jasną, puszystą masę. Do tej masy dodać zaparkę, mleko z rozpuszczonymi drożdżami, przesianą mąkę pszenną, spirytus lub wódkę oraz otartą skórkę z pomarańczy/cytryny. Zacząć wyrabiać ciasto; należy zrobić to bardzo dokładnie, aby m.in. cała zaparka dobrze połączyła się z mąką i resztą składników ( aby nie było grudek ). Wyrabiać przez około 10 minut ( wyrabiałam w robocie kuchennym z hakiem do ciasta drożdżowego ). Następnie dodać roztopione i przestudzone masło i wyrabiać przez kolejne kilka minut, aż całe masło dobrze się wchłonie i powstanie gładkie, elastyczne ciasto ( ciasto będzie klejące, ale nie dosypywać więcej mąki ). Miskę z ciastem przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia, na około 1,5 godziny.
Po tym czasie ciasto odgazować uderzając w nie pięścią lub ponownie chwilę wyrobić. Zanurzając dłonie w mące ( ułatwi to formowanie pączków ), odrywać kawałki ciasta o wadze około 70 g każdy, formować placuszek, na środku kłaść 1 łyżeczkę nadzienia i dokładnie zlepiać nad nadzieniem. Odkładać na stolnicę/blat posypany mąką, łączeniem do dołu. Przykryć ściereczką i pozostawić na około 30 minut do podwojenia objętości ( lub dłużej, zależy od temperatury otoczenia ). Pączki powinny być dobrze wyrośnięte, ale nie przerośnięte. Dobrze wyrośnięty pączek jest lekki jak chmurka.
W szerokim garnku/rondlu rozgrzać tłuszcz. Optymalna temperatura tłuszczu do smażenia pączków to 175°C*. Najłatwiej kontrolować ją za pomocą termometru cukierniczego, ale można poradzić sobie bez niego - należy wrzucić kawałek ciasta na rozgrzany tłuszcz - jeżeli szybko wypłynie na powierzchnię i zarumieni się w ciągu 45 sekund do 1 minuty, to znak, że tłuszcz ma odpowiednią temperaturę.
Pączki wrzucać na rozgrzany tłuszcz, stroną na której leżały do góry. Smażyć przez około 2,5-3 minuty z każdej strony, na złoty kolor. Usmażone pączki wyjmować na talerz wyłożony ręcznikiem papierowym w celu odsączenia nadmiaru tłuszczu.
Pączki wrzucać na rozgrzany tłuszcz, stroną na której leżały do góry. Smażyć przez około 2,5-3 minuty z każdej strony, na złoty kolor. Usmażone pączki wyjmować na talerz wyłożony ręcznikiem papierowym w celu odsączenia nadmiaru tłuszczu.
Jeszcze ciepłe pączki można polukrować, cukrem pudrem oprószamy gdy całkowicie wystygną.
* Polecam smażenie we frytkownicy.
Smacznego :)
Wyglądają przepysznie! Uwielbiam ze skórką pomarańczy lukrem. :)
OdpowiedzUsuńWyglądają dużoooo lepiej niż w cukierni ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
UsuńTą metodą jeszcze nie robiłam.
OdpowiedzUsuńBardzo zachęcasz do wypróbowania. ;)
Dzięki serdecznie za przepis :) Będą idealne na czwartek!
OdpowiedzUsuńProszę się potem pochwalić jak wyszły! :) Pozdrawiam serdecznie
UsuńTo prawda, metodą parzoną są najsmaczniejsze. Niezmiennie robię co rok. :)
OdpowiedzUsuńRobię takie od lat i nigdy nie zmienię na inne polecam
OdpowiedzUsuń