Bagietki czosnkowe zrobione od A do Z w domu :). Tak tak, to nie gotowe bagietki ze sklepu, nacięte, napełnione nadzieniem czosnkowym i ponownie zapieczone. To pyszne, pachnące, chrupiące pieczywo wykonane od podstaw w domowym zaciszu. I może nie uwierzycie, ale ich upieczenie jest bajecznie proste, a do tego zajmuje niewiele czasu :). Niewiarygodne? A jednak ;). Przepis na ciasto podpatrzyłam na jednym z kanałów YouTube, na którym swoje przepisy prezentuje zwyciężczyni pierwszej polskiej edycji programu MasterChef - Basia Ritz. A ten przepis to zaledwie cztery składniki - mąka, drożdże, woda i sól :). Należy je wymieszać, wstawić na noc do lodówki, a następnego dnia możemy już tworzyć nasze pieczywo ( nie tylko bagietki, ale również inne bułki, chleb, a nawet pizzę ). Bez rozczynu, bez żmudnego wyrabiania, bez oczekiwania na wyrośnięcie ( tzn.ciasto oczywiście wyrosnąć musi, ale dzieje się to w nocy, kiedy my oddajemy się w objęcia Morfeusza ;) ). Poza tym pani Basia Ritz obiecuje, że takie ciasto może stać w lodówce do 14 dni (!) i jeśli będziemy mieli ochotę na świeże, domowe pieczywo, po prostu odcinamy z ciasta taki kawałek jaki jest nam potrzebny do upieczenia bułek czy chleba, a resztę chowamy z powrotem do lodówki :). I jestem pewna, że to się sprawdza, aczkolwiek sama nie przetestowałam, gdyż ciasta zrobiłam tyle, aby wyszły akurat 4 bagietki ( przy okazji zredukowałam ilość soli, ponieważ w oryginalnym przepisie wydawało mi się jej za dużo ). Przyznaję, że dość sceptycznie podchodziłam do takiego sposobu wykonania ciasta drożdżowego, no bo jakże to tak bez długiego wyrabiania ;) Ale efekt bardzo pozytywnie mnie zaskoczył - ciasto było naprawdę puszyste i sprężyste. Jeśli lubicie takie czosnkowe bułki i kupujecie je czasem w sklepie, to bardzo zachęcam do wykonania ich własnoręcznie w domu - będziecie zachwyceni tym, jak łatwo się je przygotowuje i jak pysznie smakują ( i pachną ! ). Bardzo bardzo polecam :).
Oryginalny przepis Basi Ritz:
- 1 kg mąki pszennej chlebowej ( o zawartości białka minimum 10,5 g )
- 710 ml letniej wody
- 20 g świeżych drożdży
- 2 łyżki soli
- 640 g mąki pszennej chlebowej ( o zawartości białka minimum 10,5 g ) - użyłam mąki pszennej o nazwie "Kuchenna", typ 650
- 450 ml letniej wody
- 14 g świeżych drożdży
- 12 g soli ( 2 łyżeczki )
- 100 g miękkiego masła
- około 6 ząbków czosnku ( jeśli ząbki są małe to więcej, dałam 8 )
- 3 łyżeczki posiekanej natki pietruszki, świeżej, mrożonej lub suszonej
- opcjonalnie - 1 łyżeczka świeżych lub suszonych ziół, np. tymianku, bazylii lub oregano
- sól ( niewielka ilość, do smaku )
Wieczór wcześniej:
Drożdże rozpuścić w niewielkiej ilości wody z przepisu. Resztę wody wlać do plastikowej miski, dodać sól i rozpuszczone drożdże, wymieszać. Wsypać mąkę ( bez przesiewania ) i wymieszać wszystko drewnianą łyżką, do połączenia składników, aż cała mąka będzie nasączona wodą. Miskę przykryć folią spożywczą, ale niezbyt szczelnie; powinien pozostać otwór, którym będą uchodzić gazy tworzące się podczas rośnięcia ciasta. Miskę z ciastem pozostawić w temperaturze pokojowej na 2 godziny. Po tym czasie ciasto wstawić do lodówki na 12 godzin.
W dniu pieczenia miskę wyjąć z lodówki, przełożyć ciasto na stolnicę. Podzielić je na 4 równe części.
UWAGA: Ciasto może się trochę kleić, dlatego podczas formowania bagietek podsypywać ciasto mąką i dodatkowo oprószać nią dłonie, aby ułatwić sobie pracę.
Każdą część ciasta uformować w kulę - obracając je w dłoniach jednocześnie delikatnie naciągać górną powierzchnię do dołu:
Następnie kulę ciasta rozpłaszczyć dłońmi na placek:
Placek zwinąć ciasno w rulonik i czynność powtórzyć - raz jeszcze rozpłaszczyć na placek i ponownie zwinąć w rulonik:
Przykryć ściereczką i odłożyć w ciepłe miejsce do wyrośnięcia, na około 30 minut.
Nadzienie czosnkowe:
Miękkie masło rozetrzeć w miseczce z czosnkiem przeciśniętym przez praskę oraz z pozostałymi składnikami.
Piekarnik rozgrzać do temperatury 225°C*. Na najniższym poziomie umieścić naczynie żaroodporne lub blaszkę z gorącą wodą ( dzięki pieczeniu z parą bagietki będą miały wspaniale chrupiącą skórkę ).
W wyrośniętych bagietkach ostrym nożem zrobić głębokie nacięcia ( dość gęsto ). Piec przez około 20 minut, do momentu, aż bagietki zaczną lekko "łapać" kolor. W tym momencie wyjąć je z piekarnika, miejsca po nacięciach ponownie dość głęboko naciąć** i w te nacięcia łyżeczką włożyć nadzienie czosnkowe. Nie będzie to szybka i prosta sprawa, ale uda się na pewno ;).
Napełnione nadzieniem bagietki włożyć z powrotem do piekarnika i piec jeszcze 5 - 10 minut, do zarumienienia i dobrego wypieczenia - bagietki postukane od spodu powinny wydawać głuchy odgłos ( piekłam 8 minut ). Po upieczeniu wyjąć z piekarnika i przełożyć na kratkę do lekkiego przestudzenia.
Najsmaczniejsze na ciepło, ale na zimno również niczego im nie brakuje :).
* W 200°C również dobrze się upieką, przetestowane ;).
** U mnie konieczne było ponowne nacinanie, gdyż pierwsze nacięcia były zbyt płytkie, po prostu nie rozeszły się podczas pieczenia; zawiniło albo to, że bagietki trochę za długo wyrastały albo mój nóż jednak nie był tak ostry jak myślałam ;). Wydaje mi się jednak, że aby w nacięcia zmieściło się sporo nadzienia ( a o to przecież chodzi ), ich pogłębienie po pierwszym etapie pieczenia jest niezbędne.
Smacznego :)
0 komentarze:
Prześlij komentarz